Petycje
List, wysłany przez
Knurowskiego do:
*ministra sprawiedliwości,
*premiera rządu,
*prezydenta RP,
*rzecznika praw obywatelskich
Szanowny
Panie!
Zwracam się do Pana
jako do ostatniej deski ratunku
w sprawie, z którą sam nie jestem w
stanie się uporać. Dotyczy ona moich problemów z Akademią Rolniczą
w
Krakowie, od której jeszcze w 1996 roku
wydzierżawiłem 60 hektarów ziemi
w Porębie Spytkowskiej
w powiecie brzeskim, a 40 chciałem kupić.
Zamierzałem
uprawiać tę urodzajną ziemię, jako ,
że jestem rolnikiem z dziada-
-pradziada.
Nie poinformowano mnie jednak, że ziemie te znajdują się
w
terenie zalewowym rzeki Uszwicy, płynącej
w tutejszej dolinie. Na efekty
nie trzeba było długo czekać.
Już w 1997 mój trud
i włożone z ziemie pieniądze zabrała woda, w czasie tzw. powodzi
stulecia. Potem jeszcze kilkakrotnie dzierżawione przez mnie grunty były
zalewane, przez co niemal rokrocznie ponosiłem straty.
Ponieważ wziąłem
kredyty z Banku Gospodarki Żywnościowej ,a ponosiłem straty,
gospodarstwo nie przynosiło dochodów-
w krótkim czasie stałem się
bankrutem.
Nie bez znaczenia jest fakt,
że samotnie wychowuję szóstkę
dzieci,
które dotąd pomagały mi w gospodarstwie.
Obecnie komornik
zabrał mi wszystko, co posiadałem,
a niewielkie pieniądze, jakie w
ramach odszkodowania mi wypłacano nie wystarczyły na pokrycie strat.
Przez te lata
wielokrotnie protestowałem, zarówno wobec krzywdy ,jaką wyrządziła mi
zarówno Akademia Rolnicza, zabierając dzierżawioną ziemię, jak i wobec
postanowienia sądu w Brzesku, który chciał zabrać mi dzieci
do Domu
Dziecka, mimo , że dobrze sobie radziłem
z ich wychowywaniem. Na
szczęście tę ostatnia batalie,
przy wsparciu mediów, wygrałem i dzieci
nadal są ze mną.
Moimi protestami
usiłowałem zainteresować ministrów kolejnych, zmieniających się rządów,
ale zawsze było
tak samo: obiecywano zainteresować się sprawą i pomóc,
ale na obietnicach się kończyło. Wielokrotnie moje perypetie opisywała
prasa, zarówno ta regionalna jak i ogólnopolska. Byłem głównym
uczestnikiem programu telewizyjnego
”Sprawa dla reportera”.
Obecnie moja
sytuacja jest wyjątkowo dramatyczna.
Zostałem zlicytowany, zabrano mi
inwentarz, i w zasadzie nie mam gdzie się podziać z dziećmi, nie
posiadam też trwałych środków finansowych, gwarantujących przeżycie.
Oszczędności żadnych nie posiadam.
Czy istotnie tak
musi być , czy mam zostać,
ja i moje dzieci- skazany na zagładę?
Liczę, proszę
usilnie- że zechce Pan gruntownie zapoznać się z moimi poważnymi, nie
zawinionymi przez mnie kłopotami
i wyciągnąć pomocną dłoń, na co bardzo
liczę.
Jestem od dłuższego czasu w silnej depresji,
bo znikąd nie widzę
jakiejś sensownej pomocy-
poza tą doraźną, np. z brzeskiego MOPS,
co
jednak pozwala zaledwie na wegetację z dnia na dzien..
W załączeniu
przesyłam niektóre dokumenty,
które pozwolą sobie wyrobić Panu
właściwy
pogląd na moje problemy.
Przesyłam wyrazy
szacunku i oczekuję na możliwie
rychłą odpowiedź, za co z góry
serdecznie dziękuję!
Z poważaniem
Włodzimierz Knurowski
Iwkowa 139
23-861
Iwkowa
tel.(014)
684-42-58
Dzwonić
najlepiej po godzinie 20.
Numer konta bankowego:
właściciel konta - Włodzimierz Knurowski
Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Krakowie
Oddział w Iwkowej
75 8589 0006 0090 0001 8265 000
|